Sterister – opinie zawiedzionego mężczyzny po 60tce
Z zawodu jestem mechanikiem samochodowym. Od wielu lat prowadzę rodzinny biznes i spełniam się w tym co robię. Gdyby nie moje problemy ze zdrowiem, wszystko byłoby w porządku. Od czasu do czasu przydarzają mi się infekcje pęcherza moczowego. Zaobserwowałem, że każda kolejna choroba jest coraz dłuższa i ma bardziej skomplikowany przebieg. Lekarz twierdzi, że w moim wieku muszę uważać na prostatę. Podobno jest to schorzenie dotykające większość mężczyzn po 60-tce. Niestety ze względów genetycznych jestem w grupie ryzyka i wiem, że muszę szybko przeciwdziałać.
Sterister – opinie po mojej nieudanej kuracji
Za parę miesięcy przechodzę na emeryturę, ale nie wyobrażam sobie siedzenia na kanapie i męczenia się z infekcjami dróg moczowych. Chciałbym od czasu do czasu zaglądać do swojego warsztatu, ale przede wszystkim moim największym marzeniem są bliższe i dalsze wyprawy na motocyklu. Do tej pory wybierałem się tylko na krótkie przejażdżki, ale kiedy tylko będę mieć więcej czasu, to planuję znacznie dłuższą podróż. Ciągle jednak zadaje sobie pytanie czy w trasie nie przydarzy mi się jakaś infekcja i jak będę się czuć na motorze kiedy cały czas będę mieć wrażenie pełnego pęcherza. Nie chciałem ryzykować i postanowiłem, że dopóki się nie wyleczę, to nigdzie nie pojadę.
Po krótkiej konsultacji lekarskiej poszedłem do apteki i wybrałem dla siebie suplement diety o nazwie Sterister. W jednym opakowaniu było 30 kapsułek roślinnego pochodzenia, które miały zapobiec nawracającym infekcjom pęcherza i które miały poradzić sobie z przerostem gruczołu prostaty. Celowo używam określenia, że miały mi pomóc, bo nic takiego nie zauważyłem.
Tabletki łykałem jeden raz dziennie w trakcie posiłku. Minął miesiąc, a w tym czasie znowu wróciły do mnie problemy z częstym oddawaniem moczu i z parciem na pęcherz. Nie chciałam dalej zażywać leku, który jest dla mnie nie skuteczny. Nie wiedziałem także jakie to może mieć skutki uboczne, więc nie kupiłem kolejnego opakowania.
Zacząłem szukać nowej opcji.
Zaliczam się do osób, które nie lubią zbyt skomplikowanych rozwiązań. Nie chciałem robić sobie żadnych wywarów, nie chciałem pić żadnych ekstraktów i sporządzać różnych mieszanek. W sieci trafiłem na suplement o nazwie Prostolan. Były to tabletki, które należało przyjmować dwa razy dziennie. Według opisu producenta kapsułki kapsułki miały w sobie naturalne składniki, były w skoncentrowanej dawce i nie stanowiły żadnego zagrożenia dla organizmu. Wiedząc, że lek jest bezpieczny postanowiłem go zakupić.
Zamówiłem dwa opakowania, bo sprawdziłem, że jedno starczy ma na dwa tygodnie. Suplement zażywałem rano i wieczorem dokładnie przez czternaście dni. W tym okresie nie powróciły do mnie żadne infekcje, a z dnia na dzień czułem większy komfort. Nie musiałem co chwila biegać do toalety, mogłem przespać całą noc bez wstawania na sikanie i nie czułem parcia na pęcherz. Wiedząc, że lek działa zgodnie z zaleceniami przyjmowałem go jeszcze przez dwa tygodnie, ale w mniejszej dawce.
Teraz jestem już po zakończonej kuracji i zupełnie zapomniałem o problemach z pęcherzem. Planuję swoją wyprawę, a wszystkim panom polecam ten suplement.