Posterisan maść – opinie niezadowolonego 37 latka

Jak działa maść Posterisan i dlaczego nie pomoże?

Zawsze myślałem, że problemy z prostatą dotyczą tylko starszych mężczyzn, więc wcale nie zastanawiałem się nad skutkami tej dolegliwości. Jednak bardzo szybko rzeczywistość pokazała mi, że jest zupełnie inaczej. Mam dopiero 37 lat, a już od dwóch lat walczę z przerostem prostaty. Nie jestem typowym facetem, który boi się pójść do lekarza i odkłada to na ostatnia chwilę. Mam rodzinę, dzieci, nie chcę ich zostawić przez głupią dumę czy wstyd, więc regularnie chodzę do przychodni i wykonuję różne badania. Niestety, w moim przypadku nie zapobiegło to prostacie.

Przyjmowałem różne lekarstwa, urolog naprawdę starał się mi pomóc i z każdą wizytą, na której nie było żadnej poprawy mojego stanu zdrowia, przygotowywał kolejną listę preparatów, który mogły by mi pomóc. Ale nie dość, że nic nie działało na moja korzyść, to dolegliwości jeszcze bardziej narastały. Dochodziło nawet do takich sytuacji, kiedy spędzałem w toalecie ponad pół godziny, bo nie potrafiłem się normalnie wyróżnić. I oczywiście, towarzyszył temu okropny ból…

W końcu z polecenia mojego taty, kupiłem produkty marki Posterisan. Poczytałem też trochę w internecie, znalazłem kilka pozytywnych opinii i już przed użyciem nastawiłem się na niesamowite rezultaty. Regularnie używałem także maści Posterisan, która miała pomóc na obrzęki i załagodzić stan zapalny od zewnątrz. Wszystko odbywało się pod nadzorem lekarza, z którym konsultowałem się w sprawie używania tych produktów. On początkowo mi odradzał, ale widząc mój upór, zgodził się, ale przestrzegł, że jego pacjentom Posterian się nie sprawdził, a u niektórych powodował nawet podrażnienia, co w przypadku przerostu prostaty może powodować tylko dodatkowe problemy, wiadomo. U mnie na szczęście nie rozwinęło się żadne zapalenie dróg moczowych, ani inny trudny do wyleczenia problem, ale efektów też nie zauważyłem żadnych.

W końcu postanowiłem zmienić lekarza, myslalem, że może inny specjalista będzie w stanie mi pomóc i przepisze lek, który w końcu zadziała. Nocne wstawianie do toalety i problemy z oddawaniem moczu przez tak długi czas to po co koszmar… Każdy, kto przez to przechodził, ten wie. Co do kolejnego urologa – nie myliłem się. Polecił mi Prostolan i zaznaczył, że większość pacjentów była zadowolona z działania kapsułek i efekty zauważyli w bardzo niedługim czasie od zastosowania pierwszej tabletki.

Nie chciałem się znów rozczarować, więc nieco z dystansem podszedłem do tego produktu, mimo że lekarz tak to zachwalał. Zamówiłem swoje opakowanie Prostolanu i zacząłem to przyjmować. Co mnie zaskoczyło, to fakt, że już w pierwszym tygodniu stopień natężenia bólu znacznie zmalał. Choć problemy nie ustały, a w łazience dalej spędzałem sporą część dnia, to przynajmniej nie odczuwałem pieczenia. A to już było coś, w porównaniu do poprzednich preparatów, które nie robiły zupełnie NIC. W kolejnych tygodniach zauważyłem znaczną poprawę stanu zdrowia. Zapisałem się na badania kontrolne, żeby dowiedzieć się, czy Prostolan rzeczywiście mi pomaga czy to tylko efekt placebo albo mój mózg już tak przyzwyczaił się do bólu, że teraz zwraca na niego mniejszą uwagę. Na szczęście nie, urolog potwierdził, że Prostolan działa i to nie tylko na dolegliwości, ale zwalcza też przyczynę przerostu prostaty. Jestem bardzo zadowolony i szczerze polecam. Kiedy już całkiem wydobrzeję, nie wiem co będę robił z wolnym czasem, który dotychczas spędzałem w toalecie. 🙂