Poldanen – opinie powinny być szczerze. Nie polecam.

Jestem mężczyzną w średnim wieku, można tak to określić bo mam prawie 45 lat. Gdy byłem młody bardzo dbałem o siebie, uprawiałem dużo sportu, byłem aktywnym uczestnikiem drużyny siatkarskiej, uprawiałem także triathlon. Gdy założyłem rodzinę i otworzyłem własny biznes czasu na moje hobby było coraz mniej. Pojawiły się dzieci, budowa domu, doglądanie interesów. Mój stan zdrowia był przeciętny, jednak jakiś czas temu zacząłem odczuwać skutki długotrwałego zaniedbania własnego organizmu. Zaczęło się całkiem niewinnie, po prostu częściej wstawałem w nocy do łazienki. Nie zwracałem na to większej uwagi, miałem wrażenie, że to skutek tego że piłem dużo wody przed snem.

Na problemy Poldanen. Opinie tak twierdziły.

Sytuacja jednak powtarzała się przez kilka dobrych miesięcy, co było niekorzystne nie tylko dla mojej żony (ciągłe wstawanie budziło ją), ale także dla mnie – przerywany sen odbił się na moim funkcjonowaniu w ciągu dnia. Doszły do tego także problemy z oddawaniem moczu w ciągu dnia, miałem duże parcie na pęcherz, które niekoniecznie kończyło się całkowitym wypróżnieniem.

W końcu żona zaniepokojona moim zachowaniem ale i także ciągłym marudzeniem (oraz nieustannym myciem podłogi w toalecie) wręczyła mi tabletki powlekane o nazwie Poldanen. W ulotce opisywano tabletki jako produkt leczniczy stosowany wspomagająco w zaburzeniach oddawania moczu we wczesnym stadium przerostu prostaty. Wtedy do mnie dotarło że rzeczywiście – mam problem z prostatą gruczołu krokowego. Głupio było mi odmówić i wypierać się, przyjąłem środek. W składzie miał wyciąg ze śliwki afrykańskiej (podobno skuteczny w przypadku przerostu prostaty). Łykałem tabletki za namową żony ale nie widziałem większych efektów: nadal wstawałem w nocy, czułem ciągłe parcie na pęcherz, po oddaniu moczu nadal miałem wrażenie że mój pęcherz nie opróżnił się ostatecznie.

Gdyby nie mój ojciec, nie wiem co bym zrobił

Na rodzinnym obiedzie moja żona rozpoczęła rozmowę na temat mojego wątpliwego problemu. Okazało się że chorobę prostaty można także dziedziczyć – mój ojciec cierpiał na tą samą przypadłość. Geny oraz nieodpowiedni styl życia spowodowały że problem ten dotknął także mnie w dość młodym wieku. Ojciec polecił mi kapsułki Prostolan, zapewniał, że jemu pomogły. Nie chciałem w to wierzyć, on jednak się upierał. Uznałem że spróbuję, jeśli nie zadziałają pójdę do lekarza. Składniki zawarte w tabletkach były tylko naturalne. W pierwszym tygodniu stosowania czułem mniejszy nacisk na pęcherz, rzadziej odwiedzałem toaletę.

Regularne stosowanie (na chwilę obecną przez 2 miesiące) spowodowało, że nie wstaję już do toalety oraz mam wrażenie, że mój pęcherz jest całkowicie opróżniony. Mimo wszystko poszedłem do lekarza kontrolnie, który po przeprowadzeniu wywiadu i badania stwierdził że mój stan jest dobry, a tabletki które używam są jak najbardziej godne polecenia. Moje życie małżeńskie także się poprawiło i co najważniejsze nareszcie się wysypiam a moim częstym wstawaniem nie budzę już żony w nocy. Prostolan polecam teraz każdemu znajomemu, wiem, że warto zainwestować w ten produkt bo naprawdę przynosi efekty.