Doppelherz Aktiv opinie męża, któremu nie pomogło
Jesteśmy z mężem już 20 lat razem i zawsze rozmawialiśmy otwarcie o swoich problemach. Jednak na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy widziałam, że dzieje się z nim coś złego, jednak on sam nie chciał się przyznać, że coś jest nie tak. Długo zastanawiałam się jak mu pomóc, zaczęłam analizować jego dolegliwości, bardziej przypatrywałam się jego zachowaniu. Zauważyłam, że znacznie częściej chodzi do toalety, a prowadząc samochód na trasie, na której nigdy nie zatrzymywaliśmy się więcej niż raz – zaczął coraz częściej odwiedzać stacje benzynowe, mówiąc, że chce mu się pić i zaraz wróci. Pomyślałam, że to zapalenie układu moczowego albo inna tego typu infekcja, kupiłam mu więc tabletki w aptece i przyniosłam, żeby mógł zacząć leczenie. Po co odkładać to na później?
Mój początkowy wybór padł na Doppelherz Aktiv
W końcu przyznał mi się, że to wcale nie zapalenie układu moczowego, tylko, jak podejrzewa, problemy z prostatą. Nagle mnie olśniło – przecież nie jest już taki młody i być może faktycznie dopadło i jego. Zapytałam, czy ma jeszcze jakieś objawy i poradziłam, żeby poszedł do lekarza. Ale on stanowczo odmówił. Więc znowu na ślepo zaczęłam szukać rozwiązania jego problemu. Nie mogłam patrzeć, jak chodzi smutny i wkurzony tym, że nie może normalnie funkcjonować. Wszystkie czynności podporządkowywał temu, żeby w każdej chwili móc zdążyć pójść do toalety.
Na dłuższą metę tak się nie da żyć. Tym razem kupiłam mu Doppelherz Aktiv, który według producenta ma pomagać na problemy z prostatą i wzmacniać libido. Przeczytałam w internecie informacje o składzie produktu i rzeczywiście, sprawiał wrażenie, że może pomóc. Mąż stosował go regularnie, bez przerw, zgodnie z tym, co zaleca ulotka tabletek, ale żadnych efektów nie zauważył. Myśleliśmy, że może potrzeba czasu, ale nawet po drugim opakowaniu jego problemy nie ustały.
Mąż był już zrezygnowany. Twierdził, że nic nie da się zrobić i po prostu musi z tym żyć.
Jednak dał się ubłagać i poszedł do lekarza, który po zbadaniu go, stwierdził, że trzeba działać szybko, inaczej problemy mogą nasilić się na tyle, że będą powracać, a leczenie będzie długie i mało skuteczne. Na szczęście, w porę przepisał mojemu mężowi tabletki Prostolan, które już po kilku dniach stosowania przyniosły znaczną ulgę. Niestety, nie opowiem dokładnie w szczegółach, co konkretnie się zmieniło. Mąż nadal nie był zbyt chętny do dzielenia się tymi informacjami, ale na pewno wszystko było na dobrej drodze do wyleczenia. Byłam tego całkowicie pewna, bo w końcu zaczął się znów uśmiechać, nie chodził już taki zamyślony i przygnębiony.
Prostolan przywrócił mężowi chęć do życia!
Mam wrażenie, że Prostolan przywrócił mu nie tylko zdrowie fizyczne, ale też poprawił jego stan psychiczny, który od momentu pojawienia się problemów z prostatą znacznie się pogorszył. Mąż dalej stosuje kapsułki, ale w takim tempie, w jakim działają, na pewno nie potrwa to już zbyt długo. Oboje jesteśmy wdzięczni, że trafiliśmy na takiego lekarza, który już przy pierwszej wizycie wiedział, jak pomóc i nie przepisywał byle jakich leków, które tylko łagodziły objawy, a nie leczyły przyczyny. Śmiało możemy polecić Prostolan wszystkim potrzebującym skutecznych kapsułek.